„Sekrety koreańskiego piękna” to najnowsza pozycja na polskim rynku dotycząca koreańskiej pielęgnacji. Autorkami książki są Kerry Thompson i Coco Park, znane i cenione ekspertki K-beauty. Kerry Thompson to autorka bloga Skin & Tonics, którego tematyka obejmuje porady pielęgnacyjne i recenzje produktów kosmetycznych. Coco Park zajmuje się dziennikarstwem urodowym. Jest profesjonalną makijażystką i kosmetyczką. Prowadzi stronę The Beauty Wolf na której opisuje kosmetyki, które odkryła podczas licznych podróży.
Zacznijmy od strony wizualnej. Książka jest naprawdę pięknie wydana. Mój wzrok od razu przyciągnęła okładka w łososiowym kolorze z białymi elementami i złoto-czarnym napisem. Estetyczny, nieco minimalistyczny styl idealnie wpasowuje się w obowiązujące trendy.
Lektura składa się z prawie 200 stron podzielonych na 4 części: koreańska kultura piękna, koreańska pielęgnacja (najobszerniejszy rozdział), koreański makijaż i materiały dodatkowe. Książka została bardzo przystępnie napisana. Materiał w każdej z części ułożono tak, aby czytelnik z łatwością przyswoił podawane informacje. Podział na podrozdziały i akapity ułatwia czytanie, a wyróżnione na kolorowo najważniejsze elementy zwracają na siebie uwagę. Duży plus za znajdującą się wewnątrz tasiemkową zakładkę! Mały minus natomiast za zdjęcia i grafiki – ich dobór mogłyby być nieco bardziej przemyślany, a same grafiki lepszej jakości.
Co nowego znajdziemy w tej książce? Mimo że koreański rytuał znam od dawna (recenzję książki „Sekrety urody koreanek” oraz nieco więcej o rytuale znajdziecie TUTAJ), dużo informacji zawartych w poradniku było dla mnie nowością. Dzięki wiadomościom zawartym w książce:
- Potrafię rozpoznać rodzaj swojej cery. Wiem jakie składniki powinny zawierać używane przeze mnie produkty pielęgnacyjne.
- Mam świadomość, że istnieją 3 typy substancji nawilżających: humektanty, substancje okluzyjne i emolienty. Potrafię rozróżnić je między sobą i dobrać kosmetyki do każdego z wymienionych typów.
- Wiem, że wcale nie muszę wydawać fortuny na koreańskie kosmetyki, aby stworzyć koreański rytuał pielęgnacyjny. Mogę zastosować produkty, których używam na co dzień.
Co wyróżnia tę książkę?
Książka „Sekrety koreańskiego piękna” to kompendium wiedzy o koreańskiej pielęgnacji. Znajdziemy tu nie tylko informacje teoretyczne, ale także dużo praktyki, którą możemy wykorzystać tuż po przeczytaniu lektury. Mnie oczarowała część zawierająca przykłady koreańskich makijaży. Autorki umieściły zdjęcia modelek, a na stronie obok opis wykonania makijażu oraz dokładny spis produktów, jakie zostały do niego wykorzystane. W książce przedstawione są także rutyny pielęgnacyjne znanych blogerów związanych z K-beauty. Świetny pomysł, aby podpatrzeć coś dla siebie! Na końcu poradnika, autorki umieściły podrozdział przedstawiający nazwy składników w języku koreańskim. Ten dział potraktowałam jednak jako ciekawostkę, odczytanie składu pojedynczego produktu w sklepie zajęłoby mi chyba godzinę.
Czy warto sięgnąć po kolejną lekturę dotyczącą koreańskiej pielęgnacji? Myślę, że to pytanie najbardziej Was interesuje. Nie da się ukryć, że obecnie większość informacji z branży beauty jest dostępna w internecie. Dodatkowo na polskim rynku znajduje się już pozycja dotycząca tego samego tematu, a mianowicie „Sekrety urody koreanek”. Czy jest sens czytać obie te książki? Czy zagadnienia w nich poruszane nachodzą na siebie? Na oba pytania odpowiem zdecydowanie – TAK! Warto przeczytać obie książki, ale trzeba mieć świadomość, że poruszane w nich tematy będą się w mniejszym lub w większym stopniu pokrywać. Osobiście uważam jednak, że jest to jedna z ciekawszych książek o pielęgnacji, jakie czytałam.
10 komentarzy
Dla mnie najbardziej wartościowe są porady, jak pielęgnować skórę przy użyciu składników, który każdy z nas ma w domu.
Jakich produktów dostępnych w domu używasz do pielęgnacji skóry? 🙂 Jestem bardzo ciekawa!
Chętnie sięgnę po książkę w poszukiwaniu inspiracji, coś co mi podpasuje. 🙂
Super, że jest w niej dużo praktyki.
Ja jestem mega fanką samej filozofii Koreańskiej pielęgnacji, ale nie jestem fanką ich kosmetyków. Nie chodzi nawet o to, że są złej jakości (chociaż mi nie podeszły) ale o ich opakowanie. Jedna maseczka w płachcie i jedno plastikowe opakowanie. Szkoda, ze koreańskie kosmetyki nie idą w eco friendly i cruelty free 🙁
Masz rację. Kosmetyki mają cudny design i są pięknie zapakowane, ale rzeczywiście nie możemy zaliczyć ich do eco friendly. Jednak zawsze warto stosować koreański rytuał bez użycia koreańskich produktów. Ja mieszam ze sobą różne kosmetyki i ta metoda świetnie mi się sprawdza 🙂
Wspaniała książka. Koniecznie muszę ją nabyć. Jeśli nawet nie dla siebie, to dla młodszej siostry męża. Ona interesuje się bardzo pielęgnacją koreańską. Testuję mnóstwo maseczek.
Także uwielbiam koreańskie maseczki. Zazwyczaj używam tych w płachcie, ale ostatnio skusiłam się na maskę całonocną i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Dobrze, że mamy dostęp do takich produktów!
Mam kilka książek tego typu i bardzo sobie je chwalę, więc tę też dopisuje do listy zakupowych
Super! Mam nadzieję, że lektura Ci się spodoba 🙂